Informacje > V Krakowski Spływ Morsów - relacja

V Krakowski Spływ Morsów - relacja

V Krakowski Spływ Morsów – relacja

W sobotę 16 marca na rzece Wiśle w królewskim mieście Krakowie odbył się V Krakowski Spływ Morsów. Pod Wawel zawitały foczki oraz morsy z całej Polski aby na dystansach 1700, 1000 oraz 500 metrów zmierzyć się z zimniuteńkimi wodami Wisły.

Gościliśmy morsy z Biłgoraja (to gdzieś tam hen na Roztoczu), Bodymorsów z Tarnobrzega, Bractwo Morsów z Pniewów, Bydgoskie Morsy z wiadomo skąd, Ekstremalnych Polar Bears (Strawczyn i okolice), Klima Morsy z Wrześni (wszyscy wiedzą gdzie Września, każdy się przecie uczył o strajku dzieci), naszych kochanych recydywistów z Pruszkowa czyli Krio-Fazę, Królewskie Morsy z Gniezna (wiadomo – stolica Polski),  Morsy Dobrzeń Wielki, Morsy Kujawskie z Włocławka, Morsy Mielec, Morsy Opole Aktywni, Morsy Radzyń Podlaski - Lodołamacze, Pingwiny z Jarocina, Wesołe Morsy Hipotermia z Sanoka, Zimne Nóżki (ci mieli najdalej, bo aż z Kryspinowa) oraz Żyrardowskie Morsy. To niesamowite, że dla przepłynięcia 1700 metrów chciało Wam się przyjechać do Krakowa z Włocławka, Gniezna, Wrześni, Radzynia Podlaskiego, Opola, Bydgoszczy a nawet z Liszek! Jesteśmy naprawdę pod ogromnym wrażeniem.  

Pogoda znowu nie chciała współpracować. Tak jak rok temu wiał okrutny wiatr, który targał naszymi namiotami przy Bulwarze Czerwieńskim. Na szczęście wiatr wiał w dobrym kierunku – czyli z nurtem rzeki.  

Udało nam się spławić 6 grup płynących, w dwóch turach. Do brzegu szczęśliwie dotarli wszyscy. Nad bezpieczeństwem płynących jak zwykle czuwali nasi stali partnerzy, a właściwie Przyjaciele:  ratownicy krakowskiego WOPR, pływający Policjanci z Posterunku Wodnego na swoich wspaniałych nowych pływających maszynach. Na brzegu w pogotowiu stała karetka OPC. Jak Was osrebrzyć i jak Was ozłocić! Jesteście z nami zawsze, gotowi do współpracy. Dziękujemy Wam bardzo serdecznie!

Dziękujemy naszym Gościom. To naprawdę wzruszające, że chce Wam się podjąć trud dalekiej podróży, aby spędzić z nami sobotę na brzegu Wisły przy okrutnym zachodnim wietrze. Naprawdę nie mieliście nic lepszego do roboty w domu? Podczas imprezy pod Wawelem czuło się jedność środowiska morsów. Znamy się przecież już tyle lat.   

Dziękujemy wreszcie naszym niezawodnym Klubowiczom z Kaloryfera. Szczególnie tym, którzy jak zawsze pomagali przetransportować,  rozłożyć i zabezpieczyć przed wiatrem nasze obozowisko, przygotowali strawę, ugotowali grochówkę, nakarmili gości, zapewnili towarzystwo. Nawet nie śmię Was wymieniać, aby kogo nie pominąć. Obok namiotów pojawił się stragan z napisem KKM Kaloryfer, na brzegu na wyziębionych zawodników czekała sauna. To już nasza nowa świecka tradycja.

Komandorem V Krakowskiego Spływu Morsów był Jurek Wesołowski. Jurku, to już kolejna udana impreza. Życzę Ci aby wszystkie kolejne pływackie eventy były równie udane.

PS. Miałem nie wymieniać ale jak tu nie wspomnieć Maćka Koguta z żoną Agnieszką. Kuraki nasze kochane!

 

z radosną wdzięcznością - Wojtek Naworyta - Prezes KKM Kaloryfer

 

A tu galeria Bartka:  https://photos.google.com/share/AF1QipMoFSFqcuISksf13eg5jOx5xUn2gAsCKpmSuYsiwOfyqn4QBFNaocPBIUAQZDEiYw?key=RkQxQkFGXzlCMXhreGFETHJCVXVMSEtTVUFMT0RB

Na tu galeria Agnieszki: https://m.facebook.com/story.php?story_fbid=2248568448743416&id=16151529...